Z ogromnym niepokojem obserwuję tendencję wśród dyrektorów bibliotek i kadry zarządzającej, która deprecjonuje wartość i zasadność książek papierowych. To przerażające. Bo jeśli nie my – bibliotekarze – to kto ma zachować książkę w wersji papierowej dla ludzi, którzy takową własnie pragną przeczytać? Dlaczego na siłę umniejsza się księgozbiory bibliotek i zapomina o tym, iż społeczeństwo starzejące się ceni sobie książkę namacalną? Dlaczego dołączają nasi bibliobracia i bibliosiostry do chóru krzyczącego, iż w bibliotekach książki są już niepotrzebne, a właściwie, to z punktu widzenia książki widzialnej same biblioteki też już są niepotrzebne? Porzućcie tę drogę! Dla przestrogi polecam przeczytać ten artykuł.